Od wielu lat ośrodek wypoczynkowy Polana koło Healesville służy polskiej społeczności w Melbourne, oferując nie tylko piękną okolicę, ciekawe imprezy i smaczne jedzenie, ale też – a może przede wszystkim – niepowtarzalną atmosferę polskości. W tej aurze dobrze czują sie zarówno dorośli, jak i dzieci, których kolejne roczniki spędzają na „Polanie” wakacyjny wypoczynek.
W styczniu, tak jak i wielokrotnie w poprzednich latach, członkowie Związku Polaków w Melbourne związani z tym miejscem przygotowali letni obóz dla starszych dzieci (od 12 do 17 lat) oraz kolonie dla młodszych (od 7 do 12 lat). Organizacją imprezy zajęli sie członkowie Zarządu Związku z prezeską Zofią Dublaszewską na czele, wkładając w przygotowanie i przeprowadzenie akcji wiele wysiłku i zaangażowania. Opiekę nad uczestnikami powierzono wychowawczyniom, które w tej pracy wykorzystały swoje pedagogiczne doświadczenie.
Program tygodniowych turnusów był urozmaicony oraz dostosowany do wieku i zainteresowań dzieci, a także do pogody. Dzieci z pewnością zapamiętają wspaniałą wycieczkę do parku wodnych rozrywek Funfields w Whittlesea, gdzie przez kilka godzin korzystały z wszelkich oferowanych atrakcji, nie zrażając się upalną pogodą. W ciepłe dni miały zapewnione chłodzące zabawy, jak ślizgawka wodna, basen miejski i basen przenośny, sikawki oraz – w zieloną noc- bitwę na baloniki wypełnione wodą. Dzięki temu bardzo dobrze zniosły kilkudniowe upały.
Chłodniejsze dni obfitowały w inne rozrywki: ogniska, podchody, pieczenie ciasta, zawody sportowe, dyskoteki, wycieczka do Healesville Sanctuary.
Do atrakcji innego rodzaju można zaliczyć spotkania z miejscowym possumem, który zgodnie ze swoimi zwyczajami stróżował na Polanie nocą, a także kolorowe papugi, przylatujące każdego poranka do karmnika. Dzieci obserwowały z zainteresowaniem życie zwierząt, zarówno w naturalnych warunkach, jak i w Healesville Sanctuary.
Aktywnie spędzany czas zaostrzał apetyty uczestników, więc pyszne posiłki znikały z mgnieniu oka, nierzadko proszono o dokładki. Miło będzie wspominać polskie dania z apetytem spożywane w australijskim buszu, takie jak rosół, krupnik, mielone kotlety czy placki ziemniaczane, uzupełniane na bieżąco deserami, świeżymi owocami i lodami.
Dla wszystkich uczestników pobyt na Polanie był okazją do zabawy i spędzenia wolnego czasu w grupie dzieci w podobnym wieku oraz do rozwijania takich umiejętności jak samodzielność, współpraca z innymi i życie w grupie. Było to wyzwanie zwłaszcza dla tych dzieci, które po raz pierwszy wyjechały na wakacje bez rodziców czy dziadków. Trzeba przyznać, że poradziły sobie naprawdę dobrze – ich rodzice i one same mogą być z siebie dumni.
Wakacje na Polanie dały też możliwość uczenia się języka polskiego w zabawie i codziennych rozmowach. Skorzystały z tego nie tylko dzieci z rodzin o polskich korzeniach, ale też dzieci z rodzin innych narodowości, które chętnie integrowały się z resztą grupy.
Organizatorzy nie zapomnieli również o rodzicach, dla których przygotowano dwa wieczory przy ognisku. Do póżna spędzano miło czas na rozmowach przy kiełbaskach, a nocleg na Polanie zakończył się smacznym śniadaniem.
Na zakończenie pobytu, aby uwiecznić przygody i atrakcje wakacyjnego wypoczynku, dzieci wykonały wspólny, bardzo okazały, bo liczący około 5 – 6 metrów rysunek na temat: Kolonie na Polanie, który wyraził ich emocje i upamiętnił ważne dla nich wydarzenia turnusu. Rodzice odbierający swoje pociechy chętnie oglądali to kolektywne dzieło, zapoznając się ze szczegółami kolonijnego życia na Polanie.
Stęsknione za rodzicami, ale wypoczęte i zadowolone dzieci zakończyły swoją przygodę na Polanie. Może w trakcie roku szkolnego zatęsknią za tym urokliwym miejscem i wrócą następnego lata….
Letni wypoczynek na Polanie to dobra propozycja zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i dorosłych. I jedni, i drudzy mogą tu wypocząć, dobrze zjeść i odetchnąć po trudach dnia codziennego w otoczeniu naturalnego buszu.
Kalina Sobczyńska